Poszliśmy na żywioł
Radosław Rybak, Kapitan Politechniki.
Przed meczem mówił pan, że w ciemno weźmiecie jeden punkt z ZAKSĄ. Zadanie zrealizowaliście. Jest pan więc z tego zadowolony?
Radosław Rybak: Nie do końca. Bardziej żałujemy, że nie zgarnęliśmy trzech punktów, niż cieszymy się z tego jednego. Od trzeciego seta troszkę pogubiliśmy się taktycznie. Poszliśmy na żywioł i to się na nas zemściło. Równie dobrze mogliśmy wygrać 3:0.
Zabrakło wam doświadczenia. Czy gdyby był pan na boisku, wynik byłby inny?
Ciężko powiedzieć. Tego nigdy nie da się przewidzieć. Gdybym był na boisku, moglibyśmy równie dobrze przegrać jeszcze wyżej. Jedno jest pewne – niepotrzebnie daliśmy się ograć.
Porażki w takim stylu załamują. Na dodatek macie teraz sporo kłopotów zdrowotnych. Pozbieracie się psychicznie?
Myślę, że tak. Mimo wszystko zagraliśmy bardzo dobry mecz. Przed następnymi spotkaniami powinno być dobrze. Jeden punkt to zawsze jest jakaś zdobycz. Liczę, że się pozbieramy.