Podpisał cyrograf z diabłem
Cezary Harasimowicz, autor „Tajnego współpracownika”, spektaklu Teatru TV pokazywanego dzisiaj w TVP 1 o 20.20, opowiada w rozmowie z "Rz", jak zwykły człowiek został niegodziwcem
RZ: Dlaczego nie ujawnił pan prawdziwych personaliów bohatera, przecież to Scena Faktu?
Cezary Harasimowicz: Bo moim zadaniem nie jest osądzanie człowieka, tylko opowiadanie historii. Pod tym warunkiem pisałem scenariusz. Nie można robić krzywdy jego bliskim. Otoczenie bywa mało tolerancyjne, by nie powiedzieć: okrutne. Osądzanie należy do sądów. Ci, którzy mieli poznać personalia bohatera spektaklu – znają je. Mówię o ludziach z terenów, na których działał.
Został tajnym współpracownikiem UB w latach 50. ubiegłego wieku. Miał wtedy 16 lat. Donosił przez całe życie, aż do śmierci w grudniu 1981 roku. Przedstawienie ukazuje tylko pierwsze lata jego służby. Dlaczego?
Najciekawsze było dla mnie w tej historii dociekanie, jak traci się niewinność. Jak zwykłego człowieka można przemienić w niegodziwego. To opowieść o jednostce wplątanej w opresyjny mechanizm systemu. W stosowanych wówczas przez bezpiekę metodach nie było przypadkowości, tylko bezwzględna kalkulacja. Ubecy posługiwano się precyzyjnymi sposobami, by jednostkę osaczyć, zdeprawować.
Ale nie wszyscy się poddawali. Dwóch braci bohatera opowieści walczyło o Polskę uczciwą, w której ideały sprawiedliwości i braterstwa nie byłyby tylko sloganami....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta