Na Polkę nie było mocnych
To był bieg jak ze snu. Justyna Kowalczyk była w Estonii najlepsza na 10 kilometrów techniką klasyczną. To jej czwarte zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. W sprincie Polka była siódma, wygrała finał B
Trasa w Otepaeae jest ciężka, a takie Kowalczyk lubi szczególnie. Dwie pętle po 5 kilometrów, 59 metrów różnicy wzniesień i 372 metrów biegu pod górę. Dwa lata temu Polka była tu pierwsza. Przed rokiem zajęła piąte miejsce, ale dopiero dwa dni przed startem odstawiła antybiotyki.
Początek był spokojny. Po przebiegnięciu 900 metrów Polka była czwarta, tracąc pięć sekund do Virpi Kuitunen. Ale później zaczęły się podbiegi, prawdziwy test mocy. Jeśli ktoś sądził, że niedawne pucharowe zwycięstwo Justyny Kowalczyk w Kanadzie nie mówiło całej prawdy o jej formie, bo zabrakło tam kilku czołowych zawodniczek, to musiał przyznać się do błędu.
Bieg w Otepaeae był teatrem jednej aktorki. Startująca z numerem 50. najlepsza polska narciarka wsiadła do najszybszego pociągu. Najpierw wyprzedziła Kuitunen, która ruszyła na trasę 30 sekund przed nią, a później, tuż przed metą, niewiele zabrakło, by pokazała plecy Marit Bjoergen. Norweżka zaczęła ten bieg minutę wcześniej. Po minięciu mety Kowalczyk powie tylko, że była tego dnia bardzo mocna i wykorzystała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta