Paradoks żydowskości Jezusa
Religie mają założycieli. Często wymienia się ich niemal jednym tchem: Budda, Mahomet, Jezus z Nazaretu, Konfucjusz. Każdy miał przecież uczniów, przekazywał mądrość, uczył żyć, modlić się, osiągać zbawienie. Każdy w znaczący sposób wpłynął na dzieje świata. A jednak właśnie w czasie Wielkanocy widać, jak złudne to podobieństwa.
W końcu wiarygodność chrześcijaństwa opiera się na prawdziwości historycznego przekazu o Jezusie z Nazaretu. Inni założyciele religii albo w ogóle nie dokonywali cudów, jak Konfucjusz, albo też wieści o ich nadprzyrodzonych dokonaniach nie są aż tak istotne – Koran choćby niemal w ogóle nie opowiada o życiu Mahometa. Z chrześcijaństwem rzecz ma się odwrotnie.
Dobrze opisał to wybitny włoski teolog Giuseppe Ricciotti. Wyzwanie chrześcijaństwa polega na tym, stwierdził, że informacje o życiu Jezusa pochodzą od współczesnych mu i naocznych świadków i opisują wydarzenia niewytłumaczalne w naturalny sposób. Więcej: niezwykłość życia Chrystusa ma dowodzić prawdziwości religijnego posłania. Suma tych trzech założeń prowadzi do wiary. Z jednej strony opiera się ona na świadectwie, z drugiej akceptuje fakty całkowicie dla zwykłego rozumu nie do przyjęcia. By rozum ją jednak odrzucił, musi wcześniej obalić pierwszy punkt – wiarygodność świadków.
Nic dziwnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta