Nie zrobię już ważniejszego filmu
Z Krystyną Jandą rozmawia Barbara Hollender
Rz: Ponad rok temu, po śmierci męża Edwarda Kłosińskiego, napisała pani w swoim dzienniku internetowym: „Proszę o ciszę”. Teraz sama pani tę ciszę przerwała. Z wewnętrznej potrzeby? Dla sztuki?
Chciałam wtedy uniknąć konwencjonalnych kondolencji. Jestem bardzo otwarta na kontakty z internautami. Ale w tamtych trudnych dla mnie chwilach nie chciałam się zgodzić, by wszyscy mogli zakłócać moją prywatność. Nie potrzebowałam pocieszeń, chciałam być sama. A monolog o śmierci mojego męża powstał specjalnie dla filmu „Tatarak”. Oddałam cząstkę własnych wspomnień Andrzejowi Wajdzie. Nikomu innemu bym nie zaufała. Ale to nie jest mój intymny dziennik, bo on wyglądałby inaczej. Ten monolog napisałam tak, jak – miałam wrażenie – powinien on zabrzmieć na ekranie. I nie przekroczyłam granicy intymności, jaką sobie wyznaczyłam.
Jednak ustawiła pani tę granicę daleko. Odchodzenie bliskiego człowieka jest wydarzeniem najbardziej intymnym z możliwych. A pani Wajdzie, filmowi, widzom dała z tego bardzo dużo. W „Tataraku” mówi pani nawet o ostatnich chwilach męża.
Jedną z ostatnich lektur mojego męża były „Dzienniki” Maraia. To kronika umierania. A Stachura, Tuszyńska... Literatura rodzi się z potrzeby podzielenia się z innymi własnym doświadczeniem. I własnym bólem.
Jednak Agata Tuszyńska, opowiadając o śmierci męża, obcuje z jednym czytelnikiem, który przeżywa jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta