Sterując w stronę domu
– Pokażcie mi w Stanach miejsce w pobliżu Golfsztromu, gdzie każdego wieczora mogę popatrzeć na walki kogutów - odpowiadał Hemingway na pytanie, skąd u niego taka miłość do Kuby
Gości szczególnie drogich sercu witał salwą z dwóch miniaturowych armat Winchester i biciem w dzwon zawieszony po lewej stronie drzwi. Teraz pośród wzgórz San Francisco de Paula panuje cisza. Nie jest gorąco, ale w powietrzu czuć wilgoć. Idę drogą pośród palm królewskich, plumerii i drzew mangowych. Po lewej jacht „Pilar”, którym gospodarz wyruszał na połów marlinów i tuńczyków, przede mną schody Finca Vigia, legendarnej posiadłości Hemingwaya. W piwnicy domu odkryto tysiące dokumentów, a pośród nich niewykorzystany epilog powieści „Komu bije dzwon”, wywiad przeprowadzony z pisarzem w 1952 r. i list od Ingrid Bergman.
Patrząc na salon rezydencji w peryferyjnej dzielnicy Hawany, można sądzić, że za chwilę pojawi się gospodarz. Podejdzie do barku, gdzie stoją napoczęte butelki bourbona Old Forester, Gordon’s Dry Gin i rumu Bacardi, przyrządzi sobie drinka i zasiądzie w ulubionym fotelu. Po niedawnym remoncie dom odzyskał świetność. Jest tu piękny, przypominający tarczę, wizerunek Matki Boskiej z Caridad del Cobre. W jej sanktuarium pisarz złożył medal przyznany przez Akademię Szwedzką. Mówił: – Literackiego Nobla dostałem jako pierwszy kubański sato.
„Sato” znaczy mieszaniec. Hemingway czuł się jednym z Kubańczyków, w których żyłach płynie krew hiszpańska, afrykańska i indiańska.
– Dziennikarze pytali go skąd...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta