Śmiech przez łzy, czyli nie tylko Boruc
Jaja, nieodłączny symbol Wielkanocy, w futbolu oznaczają przykre wpadki. Ku pokrzepieniu Artura Boruca – nie tylko on się myli. Sporo na ten temat wiedzą np. piłkarze Legii i Polonii
Wpadki, kiksy, samobóje – coś, co dla kibiców
i dziennikarzy jest okazją do żartów, dla piłkarzy stanowi koszmar, czasami ciągnący się za nimi do końca życia. Poniżej przedstawiamy kilka wpadek
z polskiego futbolu, pamiętając oczywiście, że błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. I że wygwizdywany dzisiaj piłkarz jutro może stać się bohaterem, czego niżej wymienionym życzymy.
Jojko, czyli klasyka
Przegląd piłkarskich „jaj“ zaczynamy oczywiście od Janusza Jojki i pamiętnego wyrzutu piłki w barażowym meczu o utrzymanie w ekstraklasie jego Ruchu z Lechią (1987 r.). Jojko zachował się tak kuriozalnie, że sam wrzucił sobie futbolówkę do bramki. Chorzowianie przegrali 1:2 i spadli z ligi.
Bramkarz bramkarzowi
Zimny prysznic...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta