Brunatny lis pustyni
Kult „rycerskiego” Erwina Rommla miał pewne realne podstawy, ale nie sposób oderwać tej postaci od zbrodniczego reżimu, któremu służył do końca. Próba podziału wojennej rzeczywistości na „czysty” Wehrmacht i krwawy aparat zbrodni Rzeszy to złudne rozróżnienie
Wystawa „Mit Rommla” w Stuttgarcie nieprzypadkowo chyba zbiegła się z filmem „Walkiria” i dyskusją o postaci Clausa von Stauffenberga. Feldmarszałek Erwin Rommel także przez wiele lat był fanatycznym wyznawcą Hitlera. Gdy Niemcy zaczęli przegrywać, otarł się o spisek 20 lipca. Hitler, egzekwujący zemstę na realnych i domniemanych spiskowcach, zmusił go do samobójstwa. Nie chcąc niszczyć mitu „lisa pustyni”, dyktator ogłosił, że feldmarszałek zginął w wypadku samochodowym.
Co jest ważniejsze dla oceny Rommla – pytają autorzy wystawy. Lata wiernej służby Hitlerowi czy udział w buncie? Wracamy do starego pytania: czy bez widma klęski wojennej III Rzeszy Stauffenberg i Rommel pomyśleliby o buncie?
Dom Historii Landu Badenia-Wirtembergia, gdzie zorganizowano wystawę, to nowoczesny budynek przy jednej z głównych ulic Stuttgartu. W jego holu znajdziemy okolicznościową tablicę z okazji 80. urodzin Manfreda Rommla – burmistrza miasta w latach 1974 – 1996 roku, a jednocześnie syna hitlerowskiego feldmarszałka. Nawet najbardziej podejrzliwi antynaziści nie sugerują, że Rommel junior ma jakiekolwiek ciągotki do brunatnej przeszłości. Jest solidnym chadeckim demokratą i jako burmistrz Stuttgartu wspierał budowę placówki służącej rozliczaniu się Niemców ze swoją historią.
Dla starszych wojenna duma ze szwabskiego rodaka, który ogrywał Brytyjczyków na libijskich pustyniach, łatwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta