Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tadoussac

25 kwietnia 2009 | Plus Minus | Mariusz Wilk
źródło: Corbis

Mariusz Wilk, Dziennik północny

7 sierpnia

Czy może być coś bardziej rzeźwiącego niż widok krągłych wzgórz o kształcie kobiecych piersi (...tak można przetłumaczyć „tadoussac” z języka Innu), oblizywanych bladymi promieniami wschodzącego słońca? Moi towarzysze drogi jeszcze śpią. Mam nad nimi przewagę wschodniego czasu! Wszak na co dzień żyję o parę godzin wcześniej i dlatego od dawna jestem na baczności, kiedy oni ze szczotką do zębów szukają kranu z wodą.

Wykorzystując poranną samotność, raz jeszcze przeglądam notatki z wczorajszego dnia. Jawnie z nich wynika, że rezerwatu i tak nie zobaczyliśmy. Kemping, muzeum i sklep z pamiątkami, a po drodze Łukasz pstryknął jakiś totem. Przemknęliśmy przez Mashteuiatsh jako zwidy w fordzie. Turyści, psiakość.

Z drogi powrotnej przez Roberval do Chicoutimi w notesie zachował się wyłącznie szkic landszaftu, szpikowany krzyżami niczym cmentarz przydrożny, na którym ludzie na ławkach pod domami przypominali własne nagrobki. Potem niezwykła uroda doliny Saguenay wytrąciła mi ołówek z ręki. Zdążyłem zapisać tylko myśl starego Laozi na marginesie, że „duch doliny nigdy nie umiera”. Bo duchem doliny jest pustka, nie sacrum.

White także zaniemówił z wrażenia. Drogę z Chicoutimi do Sept-Iles robił autobusem, połykając milę za milą w niebieskich blaskach październikowego popołudnia. Notował jedynie nazwy mijanych miejscowości, jak gdyby litanię do geografii...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8302

Spis treści
Zamów abonament