Piknik na starych śmieciach
Na olbrzymim wysypisku Fresh Kills Amerykanie tworzą miejski park. To przedsięwzięcie na wielką skalę, warte śledzenia, godne naśladowania. Szczególnie w świecie, w którym śmieci otaczają nas ze wszystkich stron
Pamiętam rysunek, na którym dwóch nurków ochoczo wbiega do morza. Tuż obok z rury kanalizacyjnej prosto do wody sączą się nieczystości, a wbity w nadmorski piasek znak zachęca: „Sport ekstremalny. Pływanie w ściekach”. Ta wizja rysownika Clive’a Goddarda spełnia się na naszych oczach.
W śmieciach i odpadach grzęźniemy wszyscy, ale na razie mało kto wykorzystuje ten fakt dla zdrowia i urody. Do awangardy pod tym względem należą nowojorczycy, którzy na dawnym wysypisku zakładają park. Pomysłodawcą jest burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg.
Spacer z foliówką
Trend, by sadzić drzewa w miejscach, które nie tylko nie kojarzą się z przyrodą, ale są wręcz symbolem jej degradacji, ma już ze 20 lat. Miejskie parki powstawały w nieczynnych hutach czy kopalniach. Tym razem jednak rzecz przybrała wyjątkowo spektakularną formę.
Fresh Kills to prawie 890 ha zasypanych niezniszczalnymi torebkami foliowymi, stosami przypalonych garnków i połamanych mebli – całym tym ohydztwem, które jedna z największych metropolii świata, trzecia na liście najbardziej zaludnionych (w 2007 roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta