Ulotka kontra wirus
Specjalne stroje w karetkach i ulotki rozdawane pasażerom na Okęciu. Czy to wystarczy, by ustrzec się groźnej choroby?
Widziałem kilka osób w maskach na lotnisku w Madrycie. Ale u nas chyba jest spokojnie? – zastanawia się Jan Wojciechowski, który wczoraj przyleciał na Okęcie z Hiszpanii. Słyszał, że tam zostały zarażone trzy osoby. – Lepiej być ostrożnym – dodaje Ilona Wróblewska, która wróciła z Francji.
Czujna obserwacja
– Do stolicy nie przylatują samoloty z Ameryki Południowej, gdzie wybuchła epidemia. Są tylko przyloty z USA i Kanady, więc bezpośredniego zagrożenia wirusem nie ma – mówi Jakub Mielniczuk, rzecznik Okęcia. Ale na lotnisku w Warszawie i tak czuwają lekarze i celnicy, którzy obserwują pasażerów i informują ich o zagrożeniu. – Mówimy, jakie są objawy, obserwujemy ich stan, ewentualnie zalecamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta