Wojna rocznicowa
Nie cierpię z tego powodu, że 20. rocznicy odzyskania niepodległości nie towarzyszy jedność narodowa, choć pewnie wolałbym, aby na parę dni cudem się objawiła – pisze publicysta i polityk Waldemar Kuczyński
Napisałem kiedyś komentarz pod tytułem „Boję się narodu”, a to dlatego, że ta więź budzi się z uśpienia wtedy, gdy nad krajem zawisa nieszczęście, groźba albo kiedy ludzi urzeka, uwodzi, jakaś wizja, cel, złote runo, po które trzeba wyruszyć, zawsze z wodzem – przewodnikiem na czele. Obie sytuacje albo są nieszczęściem, albo do niego prowadzą.
Nawet chwile „jedności narodowej”, na przykład zrodzone przez sukces sportowy sezonowego bohatera narodowego, jakim nie tak dawno stał się Adam Małysz, budzą we mnie mieszane uczucia; chęć przyłączenia się i przeżywania tego co wszyscy, a zarazem lęk, że możemy ulec i innemu bohaterowi, nie sportowemu, politycznemu, który zrobi z nas stado prowadzone, gdzie mu się spodoba.
Dlatego nie cierpię z tego powodu, że 20. rocznicy odzyskania niepodległości towarzyszy rozbicie, a nie jedność narodowa, choć wolałbym, aby na parę dni cudem się objawiła, byle zaraz potem zamienić się znowu w podziały i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta