Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Cywilizowanie rynku kredytowego

11 maja 2009 | Ekonomia | Andrzej Sławiński
źródło: Fotorzepa

Kryzys finansowy sprawił, że nie tylko banki, ale także rynki międzybankowe są na cenzurowanym. Coraz częściej się postuluje, by część obrotów przenieść na giełdy lub scentralizowane platformy rozliczeniowe. Przykładem jest dyskusja o rynku CDS

Rynek CDS stał się modny. Informacje o cenach CDS (credit default swap) nie schodzą ze stron gazet finansowych. Przyczyną popularności CDS jest to, że są to w istocie opcje mające chronić przed niewypłacalnością kredytobiorców. A ceny opcji mają to do siebie, że zmieniają się wraz z tym, jak zmienia się ryzyko, przed którym mają chronić. Wszyscy więc śledzą ceny CDS, co pozwala widzieć, jak pod wpływem kryzysu zmienia się ryzyko niewypłacalności banków, rządów i przedsiębiorstw.

Ktoś, kto nie interesował się wcześniej rynkiem CDS, powie, że muszą to być wspaniałe instrumenty finansowe. Nie dość, że chronią przed ryzykiem, to jeszcze mówią tyle ciekawego o zmieniających się obawach inwestorów. Pod tym względem CDS były rzeczywiście pożytecznym wynalazkiem. Liczne są jednak głosy mówiące, że rynek CDS trzeba uwolnić od jego strukturalnych słabości.

Dostrzeżemy je łatwiej, gdy przypomnimy, jak powstał i działał rynek CDS. Wszystko zaczęło się w bankach inwestycyjnych, które chciały stworzyć nowy rynek finansowy, na którym osiągałyby duże dochody z marż za pośrednictwo przy zawieraniu transakcji. Banki inwestycyjne doszły do wniosku, że banki komercyjne na pewno będą zainteresowane instrumentem, który będzie polisą ubezpieczeniową uwalniającą je od ryzyka niewypłacalności kredytobiorców. Wymyślono więc CDS. I był rynkowy przebój. Banki...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8314

Spis treści
Zamów abonament