Niemiecki fortel motoryzacyjny
Przez lata Porsche ostrzyło zęby na Volkswagena. Było już blisko, ale nie zdołało pokonać ostatniej przeszkody. Niewykluczone, że trafi teraz pod skrzydła samego VW
„Dawid rzucił się na Goliata”, „Dyskretna akrobatyka finansowa”, „Porsche z Wolfsburga – to brzmi śmiesznie” – pod takimi tytułami niemieckie media opisują od miesięcy przebieg jednej z najbardziej spektakularnych operacji przejęcia przez małą firmę Porsche jednego z najpotężniejszych koncernów samochodowych świata.
Właśnie się okazało, że opracowana do najmniejszego szczegółu operacja poniosła całkowite fiasko. I to mimo iż Porsche zgromadziło już ponad 50 proc. akcji Volkswagena i jest w posiadaniu opcji na nabycie dalszych 20 proc. Wystarczająco dużo, aby zdobyć kontrolę nad każdą inną firmą. Ale nie Volkswagenem, chronionym od dziesięcioleci przez specjalną ustawę, zgodnie z którą państwo posiadające zaledwie 20,1 proc. akcji koncernu ma prawo weta wobec najważniejszych decyzji w firmie. – Porsche liczyło, że ustawa o ochronie Volkswagena padnie i to ta spółka będzie samodzielnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta