Spontaniczny szczaw, powolna sałata
Choć znajdziemy je w sklepach przez cały rok, to nadal kojarzą się z wiosną, pierwszymi piknikami i śniadaniem przy otwartym oknie. Młoda kalarepka czy rabarbar na dobre podbiły już stragany i zieleniaki. Wybierajmy te slow – dobre, czyste i sprawiedliwe
Nie ma chyba osoby, która umiałaby przejść obojętnie obok pęczków czerwonych rzodkiewek czy bukietów liści młodego szpinaku. Jeśli jednak na okolicznym bazarku mamy nie jednego, lecz kilku czy kilkunastu sprzedawców wiosennej zieleniny, warto zacząć kupować nie tylko oczami, ale także z głową – wybierając warzywa, które zostały wyhodowane z poszanowaniem zasad slow foodu.
Hasło to kojarzy się u nas z oscypkiem czy prawdziwym chlebem, który wyrósł na zakwasie, a nie na sztucznych polepszaczach. Wartości promowane przez ruch wolnego jedzenia w takim samym stopniu odnoszą się do wiosennych warzyw.
Po prostu smaczne
– Slow food to jedzenie, które jest dobre, czyste i sprawiedliwe – wyjaśnia w rozmowie z „Rz” Agnieszka Kręglicka, restauratorka i autorka książek kulinarnych, propagująca ideę „powolnego” jedzenia. Te trzy kanoniczne założenia mogą spełniać choćby szczypiorek czy młoda kalarepka.
Dobre mówi samo za siebie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta