Kalwaryjskie pisanie podań
Esbecy diagnozowali, że antykomunistyczne poglądy Leopolda Tyrmanda brały się z jego „indywidualnej, subiektywnej i najprawdopodobniej wypaczonej sylwetki psychicznej”
Leopold Tyrmand urodził się w 1920 r. w mocno spolonizowanej, żydowskiej rodzinie kupieckiej. Przed wojną zdał maturę, przez krótki czas studiował w Paryżu. Biegle władał kilkoma językami. W 1939 r. trafił do Wilna, gdzie przebywał do końca sowieckiej okupacji. Wiadomo (choć sam bohater najchętniej w tej kwestii milczał), że Tyrmand pracował w tym czasie w redakcji „Komsomolskiej Prawdy”, w której pisał felietony polityczno-propagandowe.
Kluczem do zrozumienia ówczesnej postawy Tyrmanda mogą być jego wspomnienia, w których twierdzi, że przed wojną niewiele wiedział o istocie sowieckiego systemu: „wyśmiewałem rewelacje sanacyjnych brukowców o łagrach na Kołymie i lizaniu jednego śledzia przez kilkudziesięciu więźniów. – To bzdury – powtarzaliśmy podówczas. – Dlaczego używa się takich tanich, antybolszewickich chwytów! W rok później kilkanaście milionów Polaków mogło przekonać się bez trudu, że warszawskie czerwoniaki pisały prawdę”.
W kwietniu 1941 r. Tyrmand został aresztowany przez NKWD za udział w niepodległościowej konspiracji i – jak twierdził po latach – otrzymał wyrok 25 lat więzienia. Z informacji przekazanych SB przez radzieckich towarzyszy wynikało, że nieco przesadzał. Przed sądem nie zdążył stanąć, choć niewątpliwie od dramatycznych konsekwencji ocaliło go wkroczenie do Wilna Niemców.
Kolejną, niemiecką okupację też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta