Dyżurny psychopata kina
Najczęściej gra dziwaków, psychopatów, szaleńców. Prywatnie John Malkovich jest spokojnym człowiekiem, którego bardzo trudno wyprowadzić z równowagi
To prawda, kiedyś uchodził za raptusa, łatwo wpadał w furię, robił awantury. Ale przez kilka lat spotykał się z psychoanalitykiem, ciężko nad sobą pracując, i dziś bardzo trudno wyprowadzić go z równowagi. Nie wypowiada kategorycznych sądów, mówi cicho i powoli. Nie lubi rozgłosu, niechętnie udziela wywiadów. Doczekał się jednak bardzo specjalnego filmu: w „Być jak John Malkovich” Spike’a Jonze’a zagrał... siebie. Tę rolę mógł mu wymyślić tylko tak zwariowany scenarzysta jak Charlie Kaufman. Aktor jest tam gwiazdą, w której świat poprzez portal internetowy wchodzi inny człowiek. Malkovich z dystansem i humorem parodiuje swój publiczny wizerunek, a szczególnie zabawny jest w scenie, gdy sam przechodzi przez portal i ląduje w restauracji zapełnionej... dziesiątkami Malkovichów.
– Dziennikarze przypinają mi różne etykietki, widzowie patrzą na mnie przez pryzmat moich ról – śmieje się. – Wszyscy wiedzą, jaki jestem, tylko ja sam mam wątpliwości. Myślę zresztą, że nie ma we mnie niczego specjalnego. Nie różnię się specjalnie od tysięcy facetów z małych miasteczek środkowego zachodu Ameryki.
Dzieciństwo spędził na amerykańskiej prowincji. Urodził się w 1953 roku w Christopher w stanie Illinois, dorastał w małej górniczej miejscowości Benton. Jego ojciec był specjalistą od ochrony środowiska, pisał też na ten temat w miejscowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta