Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ornitolog chce latać

16 maja 2009 | Plus Minus | Małgorzata Subotić
autor zdjęcia: Bartosz Siedlik
źródło: Fotorzepa

Z Markiem Migalskim, politologiem, kandydatem PiS do europarlamentu, rozmawia Małgorzata Subotić

Rz: „Szkoda mi Migalskiego” – tak prof. Jadwiga Staniszkis skomentowała w „Rz” to, że startuje pan w eurowyborach. Co pan na to?Byłem coraz bardziej znanym i szanowanym komentatorem polityki, tyle że zupełnie nic z tego nie wynikało. Często kompletnie ręce mi opadałyMnie też trochę szkoda Migalskiego sprzed dwóch miesięcy. Pożegnałem się z publicystyką polityczną jako niezależny komentator.

Czyli jako naukowiec-politolog?

Naukowcem pozostaję, chcę pisać książki. Ale moi słuchacze czy widzowie muszą wiedzieć, że jestem częścią sceny politycznej, uczestnikiem politycznego sporu, a nie jego niezależnym obserwatorem. Jest mi o tyle żal, że w rankingu „Wprost” najbardziej wartościowych komentatorów zająłem drugie miejsce, za profesor Staniszkis. Ale mam nadzieję, że w tym nowym wcieleniu czynnego uczestnika sporu politycznego osiągnę co najmniej tyle co w komentatorstwie politycznym.

Co pana podkusiło?

Pierwsza odpowiedź, że to Diobeł, jak to się mówi u nas na Śląsku. Oczywiście żartuję. Myślę, że ten, który mi podszeptywał, był raczej reprezentantem mocy dobra, a nie zła.

Jak konkretnie brzmiały te podszepty?

Miałem poczucie bezsiły. Byłem coraz bardziej znanym i szanowanym komentatorem polityki, tyle że zupełnie nic z tego nie wynikało. Często kompletnie ręce mi opadały. Na przykład tuż przed wyborami...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8319

Spis treści
Zamów abonament