Ostatnie, nieukończone dzieło Munka
Kiedy w latach 60. odbywały się procesy strażniczek z obozów koncentracyjnych, Andrzej Munk myślał o skonfrontowaniu esesmanki z więźniarką. Akcję opartą na motywach powieści Zofii Posmysz widział toczącą się w czasach mu współczesnych oraz w obszernych partiach retrospektywnych podczas wojny w Auschwitz. Zdążył nakręcić w całości tylko część obozową. Materiały zostawione przez tragicznie zmarłego reżysera uporządkowali jego współpracownicy. Wyszedł z tego genialny esej o niezwykle pojemnym pojęciu „odpowiedzialność”. Pokaz w Iluzjonie w piątek (3.07) o godz. 18.45.