Nauczyciele, bierzcie pieniądze z Brukseli
Ministerstwo Edukacji ma kłopoty z wykonaniem rządowego harmonogramu wykorzystania funduszy unijnych. Udało się wykonać niecałe 45 proc. planu. A przecież przyspieszenie wydatkowania pieniędzy z Brukseli to podstawa antykryzysowego planu rządu. Trzeba coś z tym opóźnieniem zrobić.
Mój plan jest prosty – niech o dotacje rozdzielane przez MEN ubiegają się nauczyciele. Po piątkowej propozycji rządu, który wykluczył 10-proc. podwyżkę pensji pedagogów w tym roku, powinni oni być zainteresowani dodatkowym zarobkiem.
Niech resort edukacji rozpisze więc konkurs na realizację programów szkolnych. Każdy nauczyciel przedzierzgnięty w przedsiębiorcę zaproponuje, ile dzieci chce nauczyć, czego i za pomocą jakich metod.
Bałagan programowy będzie przy tym ogromny, ale przecież nie większy niż teraz. A zaprzęgnięcie armii urzędników do oceny nauczycielskich projektów może uratuje MEN przed cięciem etatów w administracji zapowiadanym przez ministra Boniego.