Przystanek Alaska
Zależności są proste. Łososie wyskakują nad wodę, a im więcej łososi nad wodą, tym więcej łososi pod wodą. Im więcej łososi pod wodą, tym więcej łososi w sieci. Im więcej łososi w sieci, tym więcej dolarów w portfelu rybaka. Dlatego trzeba rozglądać się za skaczącymi łososiami
Tak naprawdę nikt nie wie, dlaczego skaczą. I nikt nie wie, dlaczego, mimo że przychodzą na świat w słodkowodnych strumieniach, większość dorosłego życia spędzają w słonym oceanie. Dopiero kilka lat później wracają na tarło do miejsca urodzenia, i zaraz po tym umierają. Są różne teorie, na przykład, że w oceanie mają więcej pożywienia. Ale nikt nie ma pewności. Jedno jest pewne – w sierpniu jest zatrzęsienie łososi.
Seattle w stanie Waszyngton, w samym północno-zachodnim narożniku USA, słynie jako miejsce, w którym narodził się rock w stylu grunge, Starbucks i Microsoft. Seattle jest także bramą do największego i najbardziej dzikiego stanu USA – Alaski. Na pokładzie samolotu uderza jedno: w klasie biznes zamiast dystyngowanych pań w drogich żakietach i panów, którzy używają spinek do koszul, siedzą nieogolony wąsacz w gumiakach i czapeczce bejsbolowej oraz kobieta z kolorowym tatuażem na ręce, w bluzie z kapturem.
Samolot z Seattle jak tramwaj po drodze do najbardziej oddalonego i największego miasta Alaski Anchorage zatrzymuje się w Ketchikan, potem w Sitka i jeszcze w stolicy stanu Juneau. Jeśli ktoś leci do Anchorage, po drodze ma trzy przystanki. Ja wysiadam na pierwszym. Niewielkie lotnisko w Ketchikan mieści się na wyspie, zamiast shuttle busu bierze się tu więc water taxi. Dzwonię do Johna.
John
Wygląda na jakieś 50 lat, ma 61 i jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta