Atak na Silvia Berlusconiego
Premier Włoch po ciosie demonstranta trafił do szpitala z uszkodzonymi zębami i złamanym nosem
Premier Włoch o 18.30 zakończył przemówienie na wiecu swojej partii Lud Wolności na Piazza del Duomo przed mediolańską katedrą. Żegnany owacjami zszedł z estrady i po drodze do samochodu rozmawiał z uczestnikami wiecu, rozdawał autografy, ściskał dłonie. Wówczas stojący obok dobrze zbudowany mężczyzna rzucił w Berlusconiego ciężką, metalową miniaturą katedry, sprzedawaną na okolicznych stoiskach. Trafił go prosto w usta. Premier upadł, zaraz potem podniósł się, obficie brocząc krwią. Ochrona wepchnęła go do samochodu, ale za chwilę Berlusconi wysiadł, by zademonstrować, że jest w pełni sił.
W międzyczasie policja wyrwała sprawcę z rąk rozwścieczonego tłumu, ratując go przed linczem. Na posterunku policji okazało się, że to 42-letni Massimo Tartaglia, dotychczas niekarany, choć od dziesięciu lat cierpiący na problemy natury psychicznej, z powodu których odebrano mu prawo jazdy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta