Cieszę się, że tego doczekałem
Andrzej Wajda, reżyser, twórca filmu „Katyń”
Rz: Pobyt w Katyniu ma dla pana także bardzo osobisty wymiar...
Andrzej Wajda: Tak, mój ojciec kapitan Jakub Wajda padł ofiarą zbrodni katyńskiej. Dokładnie 70 lat temu został zamordowany przez NKWD. Ale to nie stało się tutaj, w Katyniu. Zabito go w Charkowie. Okoliczności jego śmierci do dziś nie zostały wyjaśnione, nigdy nie znaleziono jego ciała. W tej sprawie doszło zresztą do pomyłki. Gdy Niemcy w 1943 roku odkryli mogiły w Katyniu i zaczęli drukować listy z nazwiskami pomordowanych oficerów, znalazła się na nich osoba o nazwisku Karol Wajda. Razem z mamą długo myśleliśmy, że to właśnie tata. Pamiętam, jaki to był dla niej cios, gdy znalazła to nazwisko w gazecie. Pokazałem to później w bardzo osobistej scenie w moim filmie „Katyń”. Tego typu zbrodnie, mordy na jeńcach, zawsze najsilniej uderzają w kobiety....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta