Zysk NBP, czyli księgowe zawiłości
Rachunkowość MTM prowadzona w złotych przez bank centralny rodzi komplikacje wynikające z dużej zmienności wyniku finansowego
Gdyby się spokojnie zastanowić, to jeśli chodzi o transakcje przeprowadzane przez banki centralne na rynkach finansowych – nie robią one nic specjalnie skomplikowanego. Mówiąc w dużym uproszczeniu, ale jednak w sposób opisujący rzeczywistość, banki centralne kupują waluty obce, zwiększając środki płatnicze na rachunkach tych, którzy im je sprzedają, a kupione waluty wykorzystują do powiększenia rezerw dewizowych, które lokują na rynku globalnym. Oprócz tego przeprowadzają operacje otwartego rynku, by regulować ilość płynnych rezerw w bankach komercyjnych i wysokość krótkoterminowych stóp procentowych.
Na oko nie ma w tym wszystkim nic bardzo skomplikowanego. Dlaczego więc toczyły się tak długie i zażarte spory dotyczące podziału zysku NBP? Ważną przyczyną jest to, że rachunkowość MTM (mark-to-market), którą zaczęły stosować od pewnego czasu także banki centralne, jest słabo dostosowana do natury ich działalności.
Cnota ukarana
Rachunkowość MTM wymaga, by składniki bilansu były księgowane zgodnie z ich zmieniającą się wartością rynkową. W przypadku banków komercyjnych główną zaletą księgowości MTM jest to, że szybko sygnalizuje pojawiające się straty bilansowe. Bank komercyjny może dzięki temu szybko coś zrobić, by je zmniejszyć. Jeśli kupił np. waluty obce, których kurs zaczął spadać, to – chcąc uniknąć strat bilansowych i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta