Skłonność do marnego patriotyzmu
Nie wierzę obecnie publikowanym sondażom. Bardziej wiarygodne będą te robione na początku czerwca, kiedy wyborcy nie będą w takim stopniu kierować się emocjami – przekonuje filozof w rozmowie z Kamilą Baranowską i Matyldą Młocką
Dowiedzieliśmy się czegoś nowego o Polakach podczas żałoby narodowej?
Marcin Król: Niczego nowego. W kilku momentach podobne manifestacje miały już miejsce. W okresie „Solidarności”, podczas pierwszego przyjazdu Jana Pawła II do kraju, po jego śmierci. To nie była żadna nowość. Po raz kolejny okazało się, że Polacy mają silną potrzebę wspólnoty w dramatycznych chwilach. Z tym że ta silna potrzeba wspólnoty w dramatycznych chwilach nie przekłada się na potrzebę wspólnoty w normalnym czasie.
Jan Rokita w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” powiedział, że „wspólnie płyniemy znowu potężnym nurtem sarmacko-romantycznego zwycięskiego patriotyzmu”.
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Owszem, Polacy wykazali się pewną postawą propaństwową, ale odrodzenie prawdziwego romantycznego patriotyzmu wymagałoby skali intelektualnej, która na poziomie zbiorowości jest po prostu niemożliwa. A to, co widzimy dziś, to są co najwyżej postromantyczne popłuczyny. Zresztą w Polsce zawsze mieliśmy skłonność do takiego, mówiąc brutalnie, marnego patriotyzmu.
Patriotyzm masowy z definicji jest marny?
Kiedy obserwowałem tłumy pod Pałacem, byłem dla tych ludzi naprawdę pełen podziwu, że chce im się stać po kilkanaście godzin. Ale obserwując to, jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że część z nich stoi tam, bo przyciągnęła ich zwykła sensacja. Być może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta