Najbezpieczniej zadłużać się w walucie, w której się zarabia
Nie przejadać tego, co uda się zaoszczędzić na ratach i rozsądnie podejmować decyzje o zmianie warunków umowy. Tak najprościej można zmniejszyć ryzyko związane z pożyczkami we frankach szwajcarskich czy w euro
Kredyty walutowe budzą skrajne emocje. Ich zwolennicy przekonują, że przy różnicy stóp procentowych między Szwajcarią i strefą euro z jednej strony a Polską z drugiej, pożyczanie w złotych, zwłaszcza na długi termin, nie ma uzasadnienia ekonomicznego.
Z kolei przeciwnicy akcentują ryzyko związane z pożyczaniem w innej walucie niż ta, w której się uzyskuje dochody. Ryzyko to może okazać się zgubne zwłaszcza dla osób gorzej sytuowanych.
Wyważenie tych racji jest trudne, ale możliwe. Kredyty w walutach obcych niewątpliwie są ryzykowne. Jednak przy zachowaniu ostrożności podjęcie takiego ryzyka może się opłacać.
Banki przestały udzielać kredytów walutowych tym klientom, których nie stać na wyżej oprocentowany kredyt złotowy. To pozytywny efekt działań regulacyjnych Komisji Nadzoru Finansowego. Zgodnie z jej rekomendacją, żeby zadłużyć się w walucie obcej, trzeba mieć taką zdolność kredytową, która umożliwiałaby zaciągnięcie pożyczki złotowej o 20 proc. wyższej niż równowartość w złotych pożyczki walutowej.
Powoduje to, że po kredyty walutowe mogą sięgnąć osoby dysponujące pewną nadwyżką finansową. W ten sposób minimalizowane jest ryzyko, że kredytobiorca będzie miał problem ze spłatą zobowiązania tylko dlatego, że niekorzystnie zmieni się kurs walutowy.
Decyduje kurs zastosowany przy wypłacie kredytu
O tym, czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta