Czas na prawdę o emeryturach
Reformy emerytalnej nie przeprowadzono po to, by zapewnić magiczny wzrost emerytur. Ale po to, by wymusić racjonalne zachowania po stronie rządzących i gospodarstw domowych – pisze znany ekonomista
W ostatnich miesiącach toczą się liczne spory na temat funkcjonowania polskiego systemu emerytalnego. Przewijającymi się wątkami są pesymistyczne oczekiwania odnośnie do wysokości przyszłych emerytur, rozczarowanie wynikami inwestycyjnymi OFE w czasie kryzysu finansowego, negatywne oceny wpływu funkcjonowania przyjętego trójfilarowego systemu emerytalnego na wzrost długu publicznego.
Z różnych stron – również ze strony wysokiego szczebla urzędników rządowych – padają daleko idące propozycje ograniczenia wysokości składek przekazywanych do OFE (co ma radykalnie ograniczyć wzrost zadłużenia publicznego), wycofania się z przyjętych rozwiązań i oparcia systemu emerytalnego w większym stopniu na ZUS (co ma doprowadzić do wyższych i bezpieczniejszych emerytur) czy też ograniczenia obowiązkowego charakteru oszczędności emerytalnych lub pozwolenia na dokonanie jednorazowej wypłaty środków (co podobno ma pozwolić ludziom lepiej zadbać o swoją emeryturę).
Główną wadą prowadzonej dyskusji jest to, że ma charakter powierzchowny, a używane argumenty często wprowadzają w błąd. Koncentruje się bowiem na czynnikach mających znaczenie krótkookresowe, zazwyczaj zresztą drugorzędne. Pomija natomiast milczeniem rzeczywiste, długookresowe problemy systemu emerytalnego i obchodzi szerokim łukiem propozycje niepopularnych wśród społeczeństwa rozwiązań. Tymczasem wszelka uczciwa i mająca...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta