Sandomierz i Tarnobrzeg toną
Woda błyskawicznie zalała miasta. – Już nie ma co zabezpieczać, trzeba ratować ludzi – oceniali strażacy
– To się stało nagle – opowiada Mieczysław Chojnacki z osiedla Wielowieś w Tarnobrzegu, przy granicy z Sandomierzem. Pobiegł, by wyprowadzić z obory konia i świnie. – A tam woda po kolana. Nie udało mi się uratować zwierząt – rozpacza po stracie konia, który był jego źródłem utrzymania. Mężczyznę wraz ze starszymi rodzicami ewakuowali strażacy. Do amfibii wsiadali przez okno na piętrze, parter zalała już woda. – Nie ma tam już do czego wracać – wzdycha Chojnacki.
Błagali o ratunek
Dramat na pograniczu Tarnobrzega i Sandomierza zaczął się rano. Woda przerwała wał w Koćmierzu, tuż przed Sandomierzem. W kilkanaście minut zalane zostały położone nad rzeką osiedla w Tarnobrzegu oraz prawobrzeżny Sandomierz. Pod wodą znalazło się ponad tysiąc domów, ewakuowano ponad 3 tys. ludzi. Ci, którzy w nocy nie zgodzili się na ewakuację, błagali o ratunek. Przenieśli, co mogli, na wyższe kondygnacje i wypatrywali pomocy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta