Obiektyw w chmurach
Jan Bułhak był przekonany, że fotografia ma szanse stać się osobną dyscypliną plastyczną, czyli wedle jego określenia „fotografiką”. Toteż potępiał „bromistów”, kopiujących negatywy bezpośrednio na światłoczułym papierze. To przecież żadna sztuka!
Jego zdaniem artystyczną jakość odbitek miała podnieść technika wtórnika. Co to takiego? Otóż po wykonaniu pierwszej odbitki ulepszało się otrzymany pozytyw, rysując miękkim ołówkiem na odwrotnej stronie papieru. Ze skorygowanej odbitki powstawał stykowy negatyw (czyli w skali 1:1), potem także ulepszany retuszem. Wykonanym ręcznie, rzecz jasna. Efektem miały być kolejne odbitki. Otrzymane w ten sposób kompozycje przypominały impresjonistyczne malarstwo – miękkie, wielowalorowe, bez ostrych konturów.
Na szczęście mistrz nie był dogmatykiem. Nie zawsze bawił się we wtórniki bądź inne uszlachetniane metody, często poprzestawał na zwykłych bromowych odbitkach. I w nich osiągał nowatorstwo.
Przede wszystkim precyzyjnie ustawiał każdy kadr. Rozkładał walory w taki sposób, by uzyskać wrażenie harmonii. Nie lubił ekspresji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta