To nie był zwyczajny mord
Ksiądz Jerzy Popiełuszko padł ofiarą skomplikowanej gry w aparacie władzy, z wielce prawdopodobnym udziałem sowieckim. Nie ma dowodów, które przeczyłyby, że zginął w nocy z 19 na 20 października 1984 roku
Od momentu, gdy zaczął odprawiać msze św. za ojczyznę, czyli od lutego 1982 roku, był przedmiotem rozmaitych szykan ze strony SB. Był otoczony tajnymi współpracownikami, podsłuchiwany, śledzony, zastraszany. Wytoczono nawet przeciw niemu formalne oskarżenie w sprawie rzekomego nadużywania wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL, a w ramach postępowania prokuratorskiego poddano go dziesiątkom przesłuchań. Podrzucono mu do mieszkania stos druków drugiego obiegu oraz materiały wybuchowe, naboje itp., co stało się pretekstem do zatrzymania go w areszcie. Przedstawiciele władz wielokrotnie usiłowali wymusić na władzy kościelnej uciszenie nieposłusznego kapłana.
Co wiadomo
Te działania nie przyniosły żadnego efektu. Przeciwnie: wokół księdza gromadziło się więcej ludzi. Ks. Popiełuszko zaczął być też zapraszany do innych kościołów w całej Polsce. Dlatego wybór akurat jego jako ofiary bestialskiego mordu nie był z pewnością przypadkiem, mimo że jego działalność nie była polityczna. Totalitarna władza uzurpowała sobie monopol na wystąpienia w strefie publicznej i każdy, kto go nie respektował, a zwłaszcza kto ośmielił się publicznie władzę krytykować, stawał się wrogiem. Stąd niezależnie od tego, jakie były rachuby pomysłodawców zbrodni, miała ona niewątpliwie przede wszystkim raz na zawsze uciszyć księdza, którego władze uznały za wroga.
Proces...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta