Reformy bez reform
- Rozwój wydarzeń w polskich finansach publicznych zbliża się do nieuniknionej katastrofy - pisze Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową
Polscy politycy są niechętni reformom – przede wszystkim z obawy przed utratą popularności prowadzącą do nieuchronnej klęski wyborczej. Brak jakichkolwiek znaczących reform strony wydatkowej finansów publicznych w ostatnim dwudziestoleciu jest dowodem całkowitego paraliżu woli politycznej reformowania tego czułego miejsca w gospodarce.
Do niedawna działo się wręcz odwrotnie. Dla zyskania popularności politycy licytowali się w wymyślaniu kolejnych tzw. wydatków sztywnych budżetu lub zwiększaniu dotychczasowych. Najczęściej chodziło o ustawowe przywileje grup ludzi bądź sektorów. Eliminacja ustawowych przywilejów jest praktycznie niemożliwa, a udział takich wydatków w budżecie szacuje się na ponad 70 proc.
Rozwój wydarzeń w finansach publicznych zbliża się do nieuniknionej katastrofy, jaką będzie przekraczanie kolejnych progów relacji długu publicznego do PKB. Konsekwencją przekroczenia ostatniego progu, czyli 60 proc., będzie konieczność uzyskania nadwyżki budżetowej w kolejnym roku. W obliczu niezbędnych działań sierpniowa propozycja rządu podniesienia podatku VAT o 1 pkt proc. okaże się wówczas niezauważalną zmianą kosmetyczną.
Można wyobrazić sobie skuteczne działania prowadzące do złagodzenia napięć w budżecie państwa, zanim kolejny rząd nie będzie miał już pola manewru i będzie zmuszony wprowadzić bardziej zdecydowane reformy.
Proponuję...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta