Arłukowicz: to była afera PO
Konkurenci na rynku hazardu użyli jako broni polityków najwyższego szczebla – mówi poseł komisji śledczej
Rz: Mija rok od ujawnienia przez “Rz” stenogramów rozmów bohaterów afery hazardowej. Sprawa rozeszła się po kościach, więc chyba afery nie było?
Bartosz Arłukowicz, poseł Klubu SLD, wiceszef hazardowej komisji śledczej: Nie trzeba być szczególnie wnikliwym obserwatorem, aby stwierdzić, że jednak była. Jest to dokładnie opisane. Czym, jeżeli nie aferą, jest proces wpływania na grupę polityków przez branżę hazardową i próby zmieniania prawa na prywatnych spotkaniach, a może nawet na cmentarzu.
Naruszeniem procedury legislacyjnej – jak to określił przewodniczący komisji śledczej Mirosław Sekuła (PO).
Przewodniczący Sekuła napisał też, że tak naprawdę to nic się nie stało. Cóż, taka była jego rola w tej komisji.
Może, odwołując się znów do Sekuły, większym problemem była prowokacja ze strony CBA?
Działania CBA nie były profesjonalne. Np. zastanawiające jest to, że w momentach krytycznych dla sprawy CBA nie zastosowało środków operacyjnych, które umożliwiłyby analizę toczonych rozmów. Myślę tu o rozmowie na cmentarzu między Zbigniewem Chlebowskim a Ryszardem Sobiesiakiem, rozmowie Marcina Rosoła w Pędzącym Króliku. CBA je opisało i wysnuło wnioski, ale nie zebrało jednoznacznego materiału operacyjnego z tego spotkania.
Czy Mariusz Kamiński miał jakąś intencję polityczną?
Od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta