Tyrmand dla dorosłych
Wraca moda na Tyrmanda? Porozmawiajmy także o jego niemodnych tekstach
Nie skądinąd, a z „Rzeczpospolitej (z 21 września 2010 r.) przyszła do mnie wieść, że oto nastała moda na Tyrmanda. Który to już raz – westchnąłem, mina mi jednak do reszty zrzedła, gdy z artykułu Bartosza Marca dowiedziałem się, że główną przesłanką dla tej stosunkowo kategorycznie wyartykułowanej tezy ma być edycja tomu „tekstów niewydanych” Leopolda Tyrmanda – jak głosi podtytuł książki „Pokój ludziom dobrej woli...” firmowanej przez wydawnictwo MG od dłuższego czasu wznawiające utwory autora „Złego”.
Sęk w tym bowiem, że ów „Pokój ludziom...” przeczytałem i nie dziwię się wcale, że nikt dotąd nie kwapił się z edycją tych tekstów, które Tyrmand opublikował w prasie PRL-owskiej przed wyjazdem na Zachód. W sumie jest ich dziesięć, drukowane były w latach 1946 – 1963 w „Przekroju”, „Dialogu”, „Dziś i Jutro”, „Tygodniku Powszechnym”, „Nowej Kulturze” i „Przeglądzie Kulturalnym”. Są wśród nich reportaże (?) znad Bałtyku i z Mazur, publicystyka na temat prywatnego handlu, opowiadanie będące fragmentem powieści „Filip”, jedyna (na szczęście!) w dorobku Tyrmanda sztuka sceniczna, projekt scenariusza filmowego (szczęśliwie niezrealizowanego) oraz dołączone prawem kaduka „Listy do Amandy” tłumaczone na polski z angielskiego, a publikowane w „Ex Librisie” siedem lat po śmierci autora.
To nie byli szaleńcy
Słowem, misz-masz, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta