Jak niestabilny latynoski kolos stał się ósmą światową potęgą
Rynki spokojnie czekają na wynik wyborów: nic nie zagraża stabilności Brazylii
Kiedy w 2002 r. przed szansą wygrania wyborów prezydenckich stanął robotnik o lewicowych poglądach Luiz Inácio Lula da Silva, Brazylię straszono załamaniem gospodarczym. Lula i jego poprzednik, a zarazem rywal Fernando Henrique Cardoso, obiecali wtedy na piśmie, że zwycięzca będzie respektował zobowiązania poprzednich rządów. To był genialny ruch. Długoterminowa perspektywa stabilności sprawiła, że Brazylia stała się największym w regionie odbiorcą inwestycji zagranicznych.
Lula wkrótce pokazał, że jest pragmatykiem. Nie tylko nie zaczął drastycznych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta