Ja nie znam YouTube
Coraz więcej rządów filtruje Internet i walczy z niewygodnymi treściami i głoszącymi je obywatelami
Pewien student z Jordanii w lutym tego roku napisał do przyjaciela na czacie coś obraźliwego pod adresem króla. W Jordanii obrażanie monarchy jest zabronione. Tajne służby dokładnie przeglądają wszystko, co pojawia się w sieci. Maszyna wyłapała treść prywatnej rozmowy i młody człowiek trafił do więzienia. Tak dzieje się coraz częściej na świecie. Internet daje ogromną wolność i wielką siłę. Wytacza się więc ciężkie działa, aby go ujarzmić. Są coraz bardziej wyrafinowane, a ich zastosowanie coraz bardziej kuszące. Także dla władz całkiem demokratycznych państw.
Problem jest coraz poważniejszy. W 2002 roku tylko cztery rządy na świecie ingerowały w treści umieszczane w sieci, dziś już aż 40 rządów, które – wg niezależnych instytucji zajmujących się wolnością w sieci – próbuje w różny sposób czy to cenzurować Internet, ścigać użytkowników czy dostawców usług internetowych.
Google po stronie wolności
Jordański student siedział przez pięć miesięcy w areszcie, gdzie podobno był torturowany. Właśnie go skazano na dwa lata więzienia. W Azberbejdżanie dwóch blogerów wsadzono niedawno za chuligaństwo polegające na krytykowaniu rządu. O wielu takich przypadkach była mowa podczas ubiegłotygodniowej konferencji Internet at Liberty w Budapeszcie. Imprezę zorganizowały Google i European Open University sponsorowany przez George’a Sorosa....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta