Znokautowane nadzieje
To jedna z najboleśniejszych porażek ostatnich lat. Polscy siatkarze nie grają już w mistrzostwach świata
janusz Pindera z Ankony
Drużyna Daniela Castellaniego nie obroni srebra sprzed czterech lat, nie będzie jej nawet w czołowej dwunastce. Trener oddał się do dyspozycji Polskiego Związki Piłki Siatkowej.
Rok temu w Izmirze byli szczęśliwi. Zdobyli złoty medal mistrzostw Europy, pierwszy w historii polskiej siatkówki i wydawało się, że to dopiero początek sukcesów.
Przed wyjazdem do Włoch mówili o miejscu na podium, a trener podsycał nadzieje. Ale przegrali z Bułgarią w fatalnym stylu, jeszcze gorszym niż dzień wcześniej z Brazylią.
Nie było ataku, przyjęcia, bloku, dobrego rozegrania. Nie było niczego. To był cień drużyny, która kilka dni temu w Trieście kończyła zwycięsko pierwszą fazę grupową mistrzostw świata. W Ankonie wszystko prysło jak bańka mydlana. Najpierw rozbili nas Brazylijczycy, a w drugim spotkaniu Bułgarzy.
– Założenia były proste: pilnować skrzydeł, bo ich rozgrywający nie lubi i nie umie grać środkiem. Zdecydowanie preferuje długie wystawy, najczęściej do Mateja Kazijskiego i Władymira Nikołowa. Mieliśmy nękać ich serwisem, gdyż mają duże kłopoty z przyjęciem – mówił Michał Bąkiewicz, który nie zagrał w tym meczu.
Pierwszy set długo był wyrównany, ale wystarczyła chwila, by Bułgarzy odskoczyli na trzy punkty (16:13). Polacy nie potrafili...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta