Danuta Dolecka: Wciąż czekam na wyzwania
W ciągu 30 lat pracy w radomskim teatrze zagrała ponad 80 ról. – Zawód aktora daje dużo satysfakcji, ale czasem boleśnie doświadcza – mówi. – Trzeba mieć talent, wrażliwość, pracowitość i dużo szczęścia. Przydaje się pokora i cierpliwość.
Była Maryną w „Horsztyńskim”, Esterą w „Sztukmistrzu z Lublina”, Eleonorą w „Tangu”, Podstoliną w „Zemście” i tytułową bohaterką „Moralności pani Dulskiej”. W „Iwonie, księżniczce Burgunda” przed laty grała Iwonę, ostatnio – Królową Małgorzatę. W 2008 roku została odznaczona przez ministra Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.
Pytana o najbardziej znaczące role, nie chce jednak podawać konkretnych tytułów. – Wszystko zależy od etapu życia, na jakim jesteśmy – tłumaczy. – Ważne, by kolejne spektakle dawały możliwość rozwoju. Jako aktorka znalazłam się w trudnym momencie życia zawodowego. Reżyserzy chętniej zatrudniają młodsze. Mam jednak nadzieję, że spotkam jeszcze twórców, którzy spojrzą na mnie świeżym okiem, zaproponują nowe wyzwania. Nigdy nie rozpychałam się łokciami. Nie wiem, gdzie bym zaszła, mając więcej odwagi. Moim zdaniem ważne jest, by dobrze wykonywać swoją pracę. Niezależnie, czy na scenie w Radomiu, czy w Warszawie. Ja gram tutaj i zależy mi na tym teatrze.