Lowoczka lubi żyć patetycznie
Mija 100 lat, odkąd Lew Tołstoj skonał na stacyjce kolejowej w Astapowie. Był przekonany, że poniósł życiową klęskę i został sam. Nie wiedział, że za drzwiami czeka tłum zagranicznych reporterów. I żona, przed którą chciał uciec na Kaukaz
Zaczęło się dziesięć dni wcześniej, 10 listopada 1910 roku. Tołstoj, udręczony ciągłymi awanturami, nieszczęśliwy, zaszczuty we własnym domu, przewraca się w łóżku. Od 30 lat marzy o ucieczce. Kilka razy próbował. Kiedyś był już nawet w połowie drogi do Tuły, ale zawrócił dręczony wyrzutami sumienia
– żona Zofia Andrejewna była wtedy w ciąży. Teraz czuł tylko rozpacz i strach. Byle jej nie zbudzić. „Bo wtedy urządzi scenę i już bez sceny wyjechać się nie da”.
Wstaje o trzeciej w nocy, budzi córkę Saszę i osobistego lekarza Duszana Makowickiego. Po cichu pakują rzeczy. W ciemności Tołstoj pomylił drogę do stajni, uderzył głową w drzewo, runął na ziemię. Podniósł się z trudem. Miał 82 lata i choć pozostał mężczyzną potężnym i silnym, doganiała go starość. Tylko na koniu czuł się młody. I wolny. Ostatnio uciekał od domowej duchoty i ciągłej obserwacji, jeździł po 20 wiorst dziennie. Uczepiony końskiej grzywy pokonywał głębokie jary, skakał przez zwalone konary, niedawno spadł z konia, przeczołgał się przez lodowaty strumień i pognał dalej.
Wyruszyli z Makowickim o piątej rano. Córka zdołała wcisnąć doktorowi 300 rubli, Tołstoj miał przy sobie 40. Najpierw konno do stacji, a potem pociągiem na południe. Jeszcze bez planu, aby dalej i nie zostawiając za sobą śladów. Gdyby nie pośpiech, szedłby w onucach piechotą. Już nieraz pokonał drogę z Jasnej Polany do Moskwy – 160...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta