Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ludzie kochają gawędę

20 listopada 2010 | Plus Minus | Krzysztof Masłoń
autor zdjęcia: Radek Pasterski
źródło: Archiwum

Z Jeffreyem Archerem rozmawia Krzysztof Masłoń

Rz: Osiągnął pan świetną pozycję na rynku literackim. Czy pan się czasami jeszcze zastanawia, jak do tego doszło?

Jeffrey Archer: Można odnieść sukces bez łutu szczęścia, ale jak się ma ten łut, to wiele on upraszcza. Ja go miałem. Ale szczęściu trzeba pomóc, trzeba pomóc sobie samemu. Pojechałem do Ameryki, gdy ukazał się tam

„Kane i Abel”, i naprawdę robiłem bardzo dużo, by zainteresować swoją książką potencjalnych czytelników. Z umiarkowanym powodzeniem. I wtedy Johnny Carson, który miał swój program telewizyjny nagrywany w Kalifornii, ale transmitowany na całe Stany, pokazał 40-milionowej widowni okładkę „Kane i Abla” i powiedział, że jest to najlepsza powieść, jaką przeczytał w ciągu ostatnich dziesięciu lat. I książka od razu poszybowała na szczyt listy bestsellerów.

Co musiał pan zrobić, by skłonić Carsona do tego?

Nigdy w życiu go nie spotkałem. A mówiąc szczerze, nie potrafiłbym podłożyć mu swojej książki, wcisnąć jej do tego show. Dzisiaj takie samo miejsce w amerykańskiej telewizji zajmuje Oprah Winfrey. Jeśli przeczyta jakąś książkę, spodoba się jej i powie o tym w swoim programie, będzie to murowany bestseller.

Jak pan sytuuje „Więźnia urodzenia” w swojej twórczości?

Są ludzie, którzy uważają, że jest to moja najlepsza książka. Ale krytycy nie chcą się z tym zgodzić, uważając, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8782

Spis treści
Zamów abonament