W poszukiwaniu babiego lata
Mariusz Wilk (Dziennik północny)
11 września
... każda podróż jest jedyna w swoim rodzaju
Paul Theroux
Wczoraj wróciłem z kilkudniowej wycieczki na Półwysep Kolski. Dzisiaj na wycieczki nikt nie jeździ. Teraz się podróżuje albo się wyprawia, najchętniej na jakieś bieguny (zimna, ciepła, dżungli), tudzież w ekstremalne błoto, aby zaliczyć niezaliczone dotąd dorzecze, odbyć nieodbytą jeszcze drogę, a potem napisać o tym książkę, nakręcić film i pokazać w telewizji. A wycieczka do niczego nie obowiązuje. Nie trzeba nikomu niczego dokazać ani niczym się szczycić, nikt na wycieczce żadnych osiągów od ciebie nie wymaga i z nikim nie musisz się ścigać. Ba, dzisiaj o wycieczkach wręcz nie wypada pisać.
A jeśli już, to po drodze na Półwysep Kolski, którą nieraz w przeszłości przejeżdżałem w tę i z powrotem, rozmyślałem o słowach Paula Theroux, że pisanie o podróży zawsze zaczyna się reportażem, następnie przechodzi w fikcję, a kończy zwykle autobiografią. Sam dawniej wędrowałem po rubieżach Północy, aby zasięgnąć języka, potem budowałem na kanwie tego fabuły, niekiedy bardziej wymyślne niż fikcja, a teraz z meandrów owej drogi odczytuję pokaźny rozdział swego życia. Bez mała 20 lat! Dopóty pisałem o północnej przestrzeni, aż się w nią wpisałem – do cna. Wycieczkując ostatnio po Północy, najczęściej wałęsam się tropami własnej przeszłości, choć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta