Żółtaczka wakacyjna, warto jej zapobiec
Żółtaczkę typu A przywozimy głównie z zagranicznych podróży. A może szczepienia większego sensu nie mają, bo statystyki zmian nie wykazują?
„Mimo niewielkich liczb bezwzględnych niepokoić może w Warszawie wyższa niż w całym kraju zapadalność na wirusowe zapalenie wątroby typu A” – czytamy w raporcie o stanie zdrowia mieszkańców stolicy w latach 1999 – 2008.
– To choroba brudnych rąk – mówią specjaliści. Ale przyznają, że coraz częściej choroba jest przywożona do Polski z podróży zagranicznych, głównie z Egiptu i Turcji. Dwa lata temu, jak mówią statystyki, w stolicy zachorowało 30 osób. Tendencja jest wzrostowa, bo nie ma u nas odporności na tę chorobę.
– Dlatego dobry jest miejski program, w którym szczepimy siedmiolatki – mówi dyrektor Biura Polityki Zdrowotnej Dariusz Hajdukiewicz. W ubiegłym roku zaszczepiono ponad 16 tys. uczniów.
Koszt programu to 1,1 mln zł. Ale dyrektor Hajdukiewicz przyznaje, że powołany zespół specjalistów przyjrzy się statystykom. – Może bez szczepień liczba zachorowań wcale nie będzie większa – zastanawia się dyrektor.