Jak uczyć o historii
Barbara Fedyszak-Radziejowska: Najnowsza historia to nie tylko fakty, to przede wszystkim wielka lekcja o systemach totalitarnych, demokracji i społeczeństwie obywatelskim. Taką wiedzę zrozumie w pełni 18-, 19-latek, a nie uczeń pierwszej klasy liceum – twierdzi przewodnicząca Kolegium IPN
Mimo iż pani minister Katarzyna Hall już w pierwszym zdaniu swojego tekstu pt. „MEN i IPN razem dla historii” zarzuca mi “niewiedzę lub złą wolę”, przyjmuję tę polemikę jako dobry wstęp do rozmowy nie tylko o Instytucie Pamięci Narodowej, lecz także o programie nauczania historii w szkołach ponadpodstawowych. Może w wyniku normalnej dyskusji dojdziemy do kompromisu na poziomie minimum, czyli uznania przez panią minister, że oprócz „niewiedzy, złej woli i celowego mijania się z prawdą” jej oponentów zawsze istnieje trzecia (normalna w systemie demokratycznym) możliwość – zwyczajna różnica poglądów.
Nie byłby to może kompromis o znaczeniu historycznym, ale pamiętając niewielką otwartość ministerstwa na poglądy rodziców w sprawie edukacji sześciolatków, nawet takie minimum uważałabym za przełom.
Zdaniem pani minister w swoim artykule „insynuuję” ograniczenie przez MEN nauczania historii najnowszej w szkołach, podczas gdy „w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie”. Mylę się także, pisząc, że „IPN jest w sporze ideowym z MEN i jego ekspertami”. Nie odpowiadając na zarzut „niewiedzy, złej woli i celowego mijania się z prawdą”, pozwolę sobie uzupełnić podane przez panią minister przykłady edukacyjnej ofensywy o kilka faktów.
Ministerstwo bez troski
Minister Katarzyna Hall pisze: „W 2009 roku, który ogłosiłam Rokiem Historii Najnowszej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta