Ukraińscy krezusi idą po pieniądze do Polski
Dzieli ich zasobność portfela, ale łączy wiele. Ukraińscy oligarchowie lubią mieszać politykę z biznesem. Prowadzą różnoraką działalność. A pieniędzy na nią coraz chętniej szukają na warszawskiej giełdzie
Andrzej Szurek
Miliarderzy z Ukrainy, choć mniej rozpoznawalni w Polsce niż ich rosyjscy koledzy, są u nas o wiele bardziej aktywni biznesowo. I to nie tylko dlatego, że lot z Kijowa do Warszawy jest krótszy niż z Moskwy.
Naddnieprzańscy krezusi w ostatnich latach upatrzyli sobie warszawską giełdę jako dobre miejsce do sprzedawania części swoich majątków do portfeli polskich funduszy inwestycyjnych i emerytalnych.
Wyjazdy przedstawicieli ukraińskich miliarderów do Warszawy i odwiedziny polskich finansistów w Kijowie szczególnie nasiliły się w ostatnich miesiącach. Ukraina próbuje zachęcać zagraniczny kapitał dźwigającą się z kryzysu gospodarką, drożejącymi surowcami rolnymi uprawianych na osławionych stepowych czarnoziemach, a także poprawiającą się kondycją branży metalurgicznej. Swoich szans upatrują też producenci ropy i gazu ziemnego, którego jest tam pod dostatkiem, a ostatnio zdecydował się go tam wydobywać również największy polski koncern paliwowy PKN Orlen.
Nic więc dziwnego, że wielu biznesmenów na Ukrainie chce wykorzystać ten moment i pozyskać kapitał dla swoich spółek, a przy okazji sprzedać też trochę własnych akcji. Każdy z nich, który planuje zrobić to poprzez giełdę, myśli o Warszawie lub Londynie.
Do niedawna wybór najbardziej wpływowych ukraińskich krezusów był jeden – parkiet w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta