Jak most Północny pod prąd płynął
600 ton, 500 km i 5 dni – tak w liczbach wyglądało przewiezienie przęsła mostu z Gdyni do Warszawy. To był największy transport wodny w historii Wisły. Wkrótce dwa kolejne.
Poruszać się rzeką to sztuka. Tu nawet chwila nieuwagi może się skończyć tragicznie
– utratą ładunku, a w skrajnym przypadku barki.
Główny nurt rzadko biegnie prosto – raz płynie bliżej lewego, raz prawego brzegu. Dziką Wisłę (ta powyżej Płocka jest nieuregulowana) trzeba umieć czytać. Przykosy, czyli podwodne wały z piasku, często potrafią zwęzić tor wodny do zaledwie 20, 30 metrów. Kapitan musi go znaleźć i w niego trafić.
Uważać też trzeba na karpy – zatopione pnie wraz z systemem korzeni, które czasem sterczą pod wodą niczym piki, przedziurawiły poszycie niejednego statku. Jak wykryć przeszkody? Wprawne oko wyłapie załamanie fali, tzw. kant, albo przypominające bulgotanie gotującej się cieczy tzw. zwary.
– Ale to naprawdę nie jest łatwe. Tu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)





