Kapitan „Korycki”
Polskie drogi. Nie potrafię wyszperać w pamięci, kiedy dowiedziałam się, kim był w czasie wojny mój Ojciec kapitan Jan Trusiak, ps. Korycki (również, rzadziej, „Lachowicz" i „Borowicz"), komendant Obwodu Bielsk Podlaski AK-WiN.
To było pewnie gdzieś pod koniec liceum. Przez całe moje dzieciństwo rodzice bardzo pilnowali, by w mojej obecności nie padło ani jedno słowo na ten temat. Ostrożność była konieczna, bo Urząd Bezpieczeństwa potrafił dotrzeć nawet do dziecka w przedszkolu.
Nie pamiętam więc, kiedy to się stało, ale pamiętam doskonale, jaka ogarnęła mnie duma. Mój Ojciec komendantem, i to największego obwodu w Polsce! Walczył nie tylko z Niemcami, ale także z komunistami, do samego końca, do amnestii w 1947 roku. Słowo „banda", twór propagandy komunistycznej, nabrało dla mnie szczególnego uroku.
Od tego czasu zakres mojej wiedzy stale się poszerzał. W domu zaczęli się pojawiać dawni podkomendni, którym Ojciec wystawiał zaświadczenia o zaangażowaniu w działalność konspiracyjną. Odnowione
zostały kontakty z najbliższymi towarzyszami broni. Po wyjściu z podziemia nie kultywowano ich, by nie narażać siebie i innych, bo kontakty łatwo mogły dać powód do oskarżenia o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta