Kto nie chciał ocalić Olewnika
Komisja śledcza przyjęła raport końcowy. Posłowie wyliczają błędy policji, prokuratury, służby więziennej...
– Nasze wnioski są smutne i bolesne, wyłonił się ponury obraz sprawy – przyznał wiceszef komisji śledczej ds. Olewnika Andrzej Dera.
Wczoraj, po ponad dwóch latach badania sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, komisja przyjęła raport ze swoich prac. Wcześniej wprowadziła do niego 72 poprawki.
Posłowie pracowali od lutego 2009 r., kiedy w więzieniach doszło do tajemniczych samobójstw ujętych porywaczy.
Zacierali ślady?
Raport liczy ok. 300 stron. Opisuje przebieg poszukiwań Krzysztofa Olewnika i wskazuje błędy, jakich dopuściła się policja, kolejni prokuratorzy i ministerialni urzędnicy oraz służba więzienna.
Według znanej dotąd wersji syn biznesmena spod Płocka został porwany z domu nocą 27 października 2001 r., po przyjęciu dla lokalnych policjantów. Przez kilka lat śledczy nie potrafili wpaść na trop...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta