Na Ukrainie dobrze już było
Młodzież znad Dniepru nie wierzy, że wybory w jej kraju cokolwiek zmienią
Niedzielne wybory odbywały się pod niezwykłą kontrolą: na specjalnej stronie internetowej można było obejrzeć ich przebieg dzięki kamerom zainstalowanym w każdej komisji wyborczej. Mogło się więc wydawać, że przebiegają niesłychanie uczciwie, ale opozycja i obrońcy praw człowieka dowodzili czegoś zupełnie innego, mówiąc o kupowaniu i głosów, i kandydatów.
Do wieczora w ukraińskiej stolicy było spokojnie. Według opozycji do Kijowa władze przywiozły setki młodych ludzi „wyglądających po sportowemu". Sąd zabronił organizowania jakichkolwiek demonstracji.
„Regiony to bandyci"
– Jest gorzej niż za Kuczmy – mówi młoda dziewczyna, która głosowała niedaleko centralnie położonego Majdanu Nezałeżnosti, gdzie na przełomie 2004 i 2005 roku rozgrywały się wydarzenia pomarańczowej rewolucji. – Na kogo głosować? Na Regiony – absurd, przecież to bandyci. Na opozycję – a co, Julka lepsza? Przecież też kradła. No to zagłosowałam na Kliczkę. On jest uczciwy, bogaty nie dlatego, że ukradł, lecz wywalczył pięściami – dodaje.
Jest dość ciepło, choć niebo zachmurzone. Przed komisjami wyborczymi nie widać kolejek. Panuje nastrój jakiejś smutnej rezygnacji.
– Przecież Regiony już sobie wygraną załatwiły – tłumaczy Mykoła, student politologii z „Mohylanki", czyli położonej w dzielnicy Podół prestiżowej Akademii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta