Partyjne łupy w Brukseli
Czyż nie powinno nam na przykład zależeć, by w czasach gdy PO i PiS idą w kierunku etatyzmu, ktoś z Polski w brukselskich debatach reprezentował wolny rynek? – pyta europoseł
Paweł Kowal
Potrzebujemy ordynacji do Parlamentu Europejskiego, w której obywatele nie są maszynką do głosowania nakręcaną przez partyjne wierchuszki, a w samym Parlamencie mieć potrzebujemy doświadczonych polityków oraz polityków ekspertów, a przede wszystkim reprezentację jak najszerszego wachlarza poglądów. Pomylenie Parlamentu Europejskiego z uczelnianym laboratorium to jedna z gorszych rzeczy, jakie mogą się zdarzyć polskim interesom w Europie. Dlatego nie przekonały mnie pomysły Igora Janke.
Nie mieszajmy ról
Rację ma bowiem Rafał Ziemkiewicz, że partyjny podział wszystkich politycznych zasobów zablokował Polskę. Ustawowe gwarancje dla partii preferują dwie największe i zamykają drogę młodej konkurencji. Niewiele rzeczy z trudem umyka temu podziałowi, to dlatego pojawiają się (w PiS) głosy, by podzielić kanały telewizyjne na peowskie i pisowskie. To dlatego, że partie stały się tak żarłoczne, wychynął po cichu konsultowany pomysł na podział łupów w PE pomiędzy PO i PiS.
Nie ma nic lepszego dla prawicowego myślenia niż kontakt z rzeczywistością
Listy partyjne bez możliwości wyboru przez obywateli, szczególnie w wariancie sztucznego podziału kraju na sześć okręgów, i mała frekwencja,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta