Nasi źli chłopcy
Bramkarz reprezentacji Polski o tym, jakie są atuty tej drużyny.
Znowu mecz o wszystko, znowu pytamy pana, co zrobić, żeby było dobrze.
Artur Boruc: Może pora przestać liczyć te mecze i pytać.
A może pan już wie, co zrobić?
To sprawa indywidualna. Pewne rzeczy przychodzą z wiekiem. Ja też jestem mądrzejszy, może nie piłkarsko, a bardziej życiowo. Każdy musi sobie poradzić sam ze sobą, choć oczywiście będę chciał pomóc mniej doświadczonym kolegom. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy mam na nich wpływ. Na autorytet średnio się nadaję.
Mecz z Czarnogórą to nie tylko piłka – nasi rywale są mistrzami prowokacji.
To dla nas będzie ciekawe spotkanie pod wieloma względami. Musimy być na wszystko gotowi, ale gramy u siebie i przynajmniej kibiców mamy po naszej stronie. Nie pierwszy raz ktoś będzie próbował mnie sprowokować. Czasem to wytrzymywałem, czasem nie. Teraz nie ma miejsca na własne słabości, liczy się tylko wynik sportowy. Wiem, że oni mają Mirko Vucinicia, Stevana Joveticia, jednak ciągle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta