Referendum to nie tylko polityka
Mydlenie oczu polityczną awanturą, straszenie PiS to manipulacja i kolejny dowód na to, że HGW i jej otoczenie traktuje mieszkańców jak stado baranów – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
W ostatnich tygodniach przekaz płynący z głównych mediów, wzmocniony głosami dyżurnych autorytetów, jest jednoznaczny. Udział w referendum nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz równa się udziałowi w politycznej awanturze. To PiS, któremu tak bardzo nie ufasz, chce zbić na niej kapitał twoimi rękami. Bo zadowolenie warszawiaków z polityki miejskiej pani prezydent mogą wywołać tylko siły nieczyste, merytorycznych powodów po prostu nie ma. Czy na pewno?
Boczna uliczka
To prawda, odwołanie HGW przysporzy punktów największej opozycyjnej partii, jednak sprowadzanie sprawy wyłącznie do politycznej gry jest ogromnym nadużyciem.
Dla mnie, człowieka, który patrzy na organizację życia w Warszawie z punktu widzenia kierowcy, obecna polityka miasta wobec zmotoryzowanych jest nie do zaakceptowania, gdyż z ich portfeli wyciąga się coraz więcej i czyni się to w sposób coraz bardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta